Godzina 23 - większość ludzi o tej porze już śpi, albo szykuje się do spania. My nie. Chodzimy sobie w najlepsze po Słowikach, jakby normalnie był dzień. Każdy jest czymś zajęty. Wiktoria gania Patryka po całej drodze, podczas gdy ten drze się, że zaraz go zabije. Natalia "modli się", żeby zdążyła do domu przed rodzicami. Filip gada z Frytem o nie wiadomo czym. A ja idę środkiem drogi z kapturem na głowie i ze słuchawkami w uszach zapominając o całym świecie. Wsłuchując się w słowa piosenki Kali - Pauza, ktoś musiał mi przeszkodzić wykrzykując moją ksywkę.
-Julian, żulu! - to była Wiktoria. Dała sobie spokój z ganianiem Patryka, wielbiciela musztardy, którego musztardowe rurki stały się całkowicie szare od biegania po piachu.
-Co? - spytałam zatrzymując muzykę.
-Weź coś mów, a nie tak nieobecnie idziesz. Wakacje mamy, heloł! - wykrzyknęła podnosząc ręce do góry, niczym ksiądz podczas kazania.
-Jest 23, nie śpię od 5. Podziękuj Sebastianowi, który wydzwaniał do mnie czy jeszcze śpię - uśmiechnęłam się sztucznie i włożyłam ponownie słuchawki.Teraz nie usłyszałam już nic, prócz tych słów
"Mamo, nie płacz dziś, bo ja nie chcę nigdzie iść
Siostro, nie płacz dziś
Pauza"
~.~Wiktoria~.~
Brechtaliśmy się i w ogóle. Te chwilę bezgranicznego darcia się musiała przerwać babcia Patryka, która właśnie do niego dzwoniła. Ma dobry głośnik, więc słyszeliśmy doskonale całą rozmowę.
-Słucham? - spytał.
-Wnusiu, przychodź już do domu. Późno i ciemno jest - ze słuchawki wydobył się troskliwy głos jego babci.
-Dobra, już idę. Jesteśmy na Leśnej - rozłączył się.
-Troskliwa babcia? - spytałam, chociaż dobrze znałam odpowiedź.
-Taa. Frytek, w tle słyszałem twoją mamę, też masz już wracać. Albo moja babcia jest u ciebie, albo na odwrót
-Dobra, to ja spadam. C-Jay elo! - powiedział, przekręcił swoją czapkę z Elmem i zaczął "szuflą" podążać w stronę swojego domu. Patryk poszedł za nim, i w ten oto sposób zostałam już tylko ja, Nacia, Filip i Julian.
~.~Julita~.~
Do domu dotarliśmy po jakiś 15 minutach. Trochę się szło, a nikomu nie chciało się biec w ciemnotę przez drogę, po której obu stronach jest las.Po drodze odstawiliśmy Natalię, jaki wielki był jej zaciesz, gdyż siostry i rodziców jeszcze nie było. Weszliśmy do domu i na przeciwko drzwi przywitała nas babcia Wiktorii i Filipa. Ten zdjął buty, zostawił swoją czapkę i poleciał do pokoju Wiki. My zostałyśmy chwilę dłużej by "się tłumaczyć". W cudzysłowie, bo tłumaczenie się jej babci czy rodzicom wygląda następująco:
-Gdzie tyle byliście? - spytała.
-A chodziliśmy po Słowikach, trochę na placu - powiedziała na luzie Wiktoria zdejmując swoje trampki, podczas gdy ja czekałam na nią na boso.
-Dobra - powiedziała i poszła się położyć. Jutro praca od 6, a tu czekaj na dzieciaki.
Wiktoria poszła do siebie, a ja do kuchni się coś napić. Otworzyłam lodówkę i wyciągnęłam z niej Coca-Colę sztuk 3. Po chwili wróciłam do pokoju. Gdy tylko tam weszłam usłyszałam dźwięki piosenki K.M.S - Trochę o uczuciach. Była stosunkowo cicho, bo wszyscy już spali, i chcieli wreszcie to zrobić. Muzyka leciała z telefonu Wiktorii, kiedy ona pisała sms'y, a Filip siedział jak mniemam na fejsie, bo jak z laptopem na kolanach i na czymkolwiek to na fejsie, bo innej opcji nie ma. Przymknęłam drzwi i podałam tym żulom puszki z napojami.
-Dzięki, Julian - odezwał się facebookocholik. Jak już mi dziękuje, to właśnie w teki sposób.
-Spoko - odpowiedziałam i podrzuciłam drugą Wiktorowi. Ten przy laptopem dostał z napisem "Mistrz", Wiktoria "Słoneczko", a dla mnie został "Gimbus". Jako, ze Gimbus jestem nie przeszkadza mi to. Otworzyłam ją, wzięłam łyka i odstawiłam na biurko biorąc tableta do reki.
-No co? - spytałam kiedy zauważyłam spojrzenia tych żulów na mnie.
-Julian, jaki Sebastian? - spytała podejrzliwie Wiktoria uśmiechając się przy tym, jakby odkryła, że mam chłopaka.
-Kolega
-Taa, "kolega" - zaznaczyła cudzysłów w powietrzu i powróciła do sms'owania. Ja zalogowałam się na fejsie i zauważyłam, że zostałam dodana do konferencji na facebooku przez Filipa. Popatrzyłam się na niego, a ten na mnie.
-Robimy komfę, Julian żulu - powiedział jarając się tym.
-Fajnie, a mogę wiedzieć kto bierze udział? - spytałam.
-Ja, ty,Patryk, Fryt i Nacia
Spoko - i zaczęło się. Durne teksty, z mojej strony "Dobra, a teraz poważne pytanie. Pepsi czy Coca-Cola?!" albo "Kto lubi placki, łapka w górę! :D". W końcu zaczęłam usypiać, jednak ktoś nie pozwolił mi iść spać. Kto? Sebastian. Napisał do mnie, gdy już kursor znalazł się na opcji "Wyloguj się". Jako, ze nie potrafię mu odmówić, zaczęliśmy pisać. I było tak do jakiejś 2 w nocy bo już nie miałam siły dotknąc ani jednej literki. Odłożyłam tableta krzesło obok łóżka i położyłam się od zewnątrz, Wiktor od ściany, a Filip postanowił sobie, że dzisiaj śpi u nas walnął się w środek. Tak oto 3 żulów, Julian, Wiktor i Filip zasnęło na dwuosobowym łóżku.
___________________________
Hej :D Jak tam pierwszy rozdział? Mnie osobiście bardzo się podoba, ale opinię oczywiście pozostawiam wam :) Proszę, żebyście w komentarzach się podpisywali, będę wtedy wiedziała kto to przeczytał i mianowicie ile osób ;) To tyle, papa. Pozdrawiam Julian Żul ;D
Zajeefajne :)) ;**
OdpowiedzUsuńAaaawww , uwielbiam twoje posty :3 ... są mega <3
OdpowiedzUsuń